Ravcio Ravcio
355
BLOG

Czy sztuczna inteligencja może myśleć?

Ravcio Ravcio Rozmaitości Obserwuj notkę 11

W tym sporze opowiem się po stronie zwolenników silnej sztucznej inteligencji, czyli twierdzeniu, że maszyna może w ścisłym sensie myśleć przy spełnieniu odpowiednich warunków.
Po pierwsze zgodnie z zasadą Kartezjusza należy podzielić problem na wiele małych części i nie mieszać zagadnienia "świadomości" z zagadnieniem "rozumienia". Pierwszy problem jest w zasadzie banalny.
Świadomość mają już współczesne komputery, świadomość jest po prostu pamięcią roboczą (w komputerach RAM). Kiedy nie myślimy o danej rzeczy, istnieje ona w naszej pamięci (dysk twardy), zaś gdy o niej pomyślimy trafia do naszej świadomości (pamięci roboczej), czyli gdy uświadamiamy sobie naszą wiedzę. Podobnie komputer mając zapisane na dysku twardym (lub wirtualnym) informacje, gdy zaczyna je przetwarzać (w teraźniejszości) przenosi je do świadomości.
Jeżeli już jako tako dowodziliśmy, przez analogię, czym jest świadomość, i tego, że współczesne komputery ją mają, skupmy się teraz na rozumieniu.

Oczywiście, że komputer przetwarza w rzeczywistości zera i jedynki, czyli elektroniczne impulsy i brak impulsów, ale gdybyśmy zajrzeli do mózgu, zobaczylibyśmy, że on działa podobnie. Przetwarza impulsy elektyczne, na wejściu i wyjściu, podobnie (choć nie zawsze tak samo) jak komputer.
Jednak ani rozkręcając komputer, ani rozkrajając mózg nie znajdziemy tam umysłu czy programu komputerowego. (młyn Leibniza)

Jednak i mózg i komputer są w stanie rozumieć.
Co to znaczy?
Tutaj chcąc dać kontrprzykład filozof Searl, twierdzi, że komputer przetwarza jedynie informacje, nie rozumiejąc ich jednak. Podobnie jak nieznający jakiegoś obcego języka człowiek, któremu powie się jak powinien odpowiadać na dane pytania tego języka, nie zdradzając mu jednak znaczenia jego słów. Będzie on mógł co prawda imitować, że rozumie dane pytania, jednak nie będzie w rzeczywistości znał tego języka, choć obcokrajowcowi może się wydawać, że polski rozmówca wie o czym mówi.
I podobnie, według Searla, ma się zachowywać każdy komputer.
Jednak człowieka da się nauczyć i wyjaśnić mu co znaczą terminy języka obcego, których używał nie znając ich znaczenia, podobnie da się nauczyć komputer, tego co znaczą terminy, które przetwarza zero-jedynkowo (podobnie jak mózg).

Wystarczy umożliwić danej sztucznej inteligencji kontakt z rzeczywistością/otoczeniem, gdyż znaczenia odnoszą się zawsze do świata, a to można zrobić wyposarzając ją w sensory, czyli urządzenia imitujące zmysły. 
Wówczas można poszczególnym bodźcom przypisać poszczególne nazwy, i wówczas, gdy zapytamy taką maszynę jaki kolor widzi, wskazując jej na niebieskie pole, odpowie, że niebieski. Nie możemy wówczas powiedzieć, że maszyna nie rozumie czym jest niebieski, ona doskonale rozumie czym jest niebieski, ponieważ potrafi odróżnić go od wielu innych bodźców. A nasz świat jest na tyle bogaty na ile możemy doświadczyć czy wyabstrahować go z rzeczywistości.
Bez kontaktu z daną rzeczywistością, nie ma możliwości odniesienia do obiektu znaczonego.
Podobną sytuację mamy, gdy jedna osoba doświadczyła czegoś czego nie doświadczyła druga, wówczas możemy powiedzieć, że druga nie rozumie czym jest to doświadczenie.


 

Ravcio
O mnie Ravcio

W dziedzinie etyki indywidualista, w ontologii naturalista, w epistemologii racjonalista

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości